czwartek, 2 czerwca 2016

Flegmatyczny dzień

Gdy nastają deszczowe dni wypełnia mnie egzystencjalna pustka, która wydaje się przelewać na otaczające mnie otoczenie.Wpatruję się głucho w zapłakaną szybę, popijając gorzką kawę. Od kilku godzin jestem oderwana od rzeczywistości, ponieważ nadal mieszkam w fantastycznym świecie ostatnio przeczytanej książki.
W tym momencie zauważam moją kotkę. Podchodzi do mnie powoli oraz podnosi ogon do góry, który wydaje się mówić "Miło cię widzieć, człowieku". Siada na moich kolanach oraz wpatruje się we mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami. Gdy dotykam jej miękkiego futerka, zaczyna mruczeć na znak swojego zadowolenia.
Dźwięk deszczu przypomina mi ciche granie na bębnie. Lekka melodia powoli utula mnie do snu, a ja delikatnie osuwam się na wygodne łóżko. Jestem okryta kocem, który pachnie jaśminem oraz beztroską.


wtorek, 17 maja 2016

Pokój

Czysta delikatność rozchodzi się po pokoju jak szept trzepoczących powiek, a blade światło rozpościera się po jego śnieżnobiałych zakątkach.Wznieca lekkie uderzania o klawisze fortepianu, które łagodzi moją splątaną duszę. Skromna, a zarazem przepiękna melodia dyskretnie muska wszystkie zmysły oraz wciąga mnie w melancholijną otchłań. Gdy "Dla Elizy" roznosi echo po pokoju, podchodzę do starodawnej szafy, z której wyjmuję pastelową suknię z tiulu. Przypomina mi dawne czasy, tę wyjątkową czarną różę.
Gdy była w czasie rozkwitu mogłam porównać ją do dotyku skrzydeł motyla, ledwo dostrzegalnych i kruchych zarazem. Przemijała jak wiosna roztaczająca się gdzieś za horyzontem, nietrwale zostawiła swój ślad we wspomnieniach.
Zamykając delikatnie szafę, moją uwagę zwrócił niepozornie wyglądający fortepian. Melodia powoli zmieniała się w szelest, a wirtuoz już zdążył opuścić kurtynę.
.
.
.
https://www.youtube.com/watch?v=8xEJKZTgIjs



wtorek, 10 maja 2016

Cud życia, cud świata

Mówicie, że świat jest zły. Uważacie, że rządzą nim skamieniałe serca, niezdolne kochać, lecz o jednym zapominacie.
Ludzie stworzyli piękno na najwyższym szczeblu. Wykorzystuje się je wielokrotnie i zawiera w niepozornych oprawach. Przyprawiające o wzruszenie książki wzdycham i chłonę całym ciałem. Uwielbiam śledzić każde, indywidualne słowo tworzące doskonałe wersy, które sprawiają, że przenoszę się do innego świata. W każdej chwili mogę zmienić się w Anastazję Steel. Moja wewnętrzna bogini może szaleć z powodu Christiana Greya. Następnie mogę zostać tytułową Anią z Zielonego Wzgórza, a nawet Frodo Bagginsem z "Władców pierścieni", jeśli tylko zechcę.
Brnąc przez całe stosy lekkiego i dostępnego piękna, mogę podróżować wehikułem czasu. Moja introwertyczna osobowość pragnie ciągłego zaspokajania potrzeb wyższych, które przynoszą chwile ukojenia duchowego.
Niektórzy z nas zostali pokrzywdzeni, ponieważ nie potrafią docenić piękna. Szukają szczęścia w nałogach i kontaktach z toksycznymi ludzi, które przynoszą zgubę i cierpienie. Cóż, nie każdy człowiek został wyposażony w ten dar. Chociażbyś widział skarb przed sobą, nie odkryjesz go ani nie zaznasz jego wartości, ponieważ on został stworzony tylko dla wyjątkowych jednostek.


środa, 4 maja 2016

Natura prostego człowieka

Gdy zamknę oczy to może zapragnę, byś został moim osobistym małym koszmarem - niesfornym i niosącym nieszczęście. Może spisać mnie na straty, chociaż wbrew pozorom zawsze jest tak, że gdy jedna osoba cierpi, to druga na tym zyskuje. My, ludzie pragnący krwi i zemsty możemy na jeden dzień zostać altruistami - przyjąć na siebie cierpienie, by inni mogli odetchnąć z ulgą. 
Możemy, chociaż to niemożliwe i niemoralne w oczach ludzi, ten jedyny raz pójść do sklepu mięsnego z poczuciem winy, ponieważ to my jako konsumenci przyczyniamy się do morderstw innych stworzeń, które w nieświadomości przepłacają życiem za nasze zadowolone podniebienie i nakarmiony żołądek.
Gdy próbujemy szybko dotrzeć do celu ryzykując również własne życie i zdrowie, możemy udać, że nic się nie stało kiedy pod naszymi kołami zginie kot, pies lub chociażby malutka żabka. Tak, paskudny człowieku możesz usprawiedliwiać się różnie przed sobą. Możesz mówić, że zrobiłeś to nieświadomie i przypadkiem, chociaż w gruncie rzeczy zastanów się kto jest winny całemu zajściu : biedny kotek, na którego najechała niebezpieczna i mordercza maszyna czy Ty z gatunku najinteligentniejszych ssaków ? 
Raz na milion przypadków może zdarzyć się (i w sumie czasami się zdarza), że jakieś zwierze pozbawi życia jednego z nas. Jako królowie całego wszechświata musimy ukarać zbrodniarza za zabicie kogoś z wielkiej, ludzkiej wspólnoty, chociaż nigdy nie liczmy, ile z nich zginęło z naszej ręki.
Pomyśl sobie, ile zabiłeś w swoim życiu "pasożytów" - komarów, much, os i mrówek. Opowiedz mi teraz ilu dobrych ludzi żyje na naszej planecie, chętnie posłucham Twojej wypowiedzi.
Ludzie są źli do szpiku kości i przeżarci własnym egoizmem. Jesteśmy ohydny, nieświadomi ze swoją zwierzęcą naturą, kwitnącą czarnym, wyrachowanym i zgniłym kwiatem.  Potrafimy tylko niszczyć, nawet gdy myślimy, że tworzymy, chociaż tak naprawdę marnujemy coś głębszego, zakorzenionego gdzieś w sercu natury. 

"Jednostka ma najdonioślejsze znaczenie. A czym dla mnie jest cała reszta? Na palenisku czasu człowiek spala się tak szybko, jak skrawek papieru. Być może życie jest w istocie jakąś komiczną grą, jak twierdził pewien filozof, zanurzonym w kompletnej rozpaczy, zlepkiem wątpliwości i beznadziejnych odruchów obronnych, a nawet rojeń, a wszystko to pod płaszczykiem zdecydowania." - Ahmet Hamdi Tampinar

niedziela, 24 kwietnia 2016

Potęga żywiołów

Siedząc w głuszy, ujrzałam cicho spadające płatki róż, które ukradł lodowy podmuch wiatru. Próbowałam uciec przed nieuchronnie zbliżającą się zimą.
Zmęczona, wbiegłam w głąb lasu, szukając determinacji w moim umyśle, nasączonym rozpaczą. Czułam jakby wszystko co ulotne, metafizyczne i piękne, wyfrunęło w jakąś inną czasoprzestrzeń. Moje myśli zostały odczłowieczone. Podmuch zimowego wiatru wyrwał ze mnie wszystkie wnętrzności i wyrzucił w jakiś brudny kąt. Odzienie, które kryło widmo mojej duszy, pozostało wciąż nietknięte, lecz wybrakowano w nim wnętrze.
W końcu dotarłam, tam, gdzie uszły moje pokaleczone stopy. Upadłam na ziemię, drżąc całym ciałem, które domagało się potrzeb fizjologicznych. Wpatrywałam się ślepo w ostatki zwiędniętych liści, nieufnie zerkających na mnie.
Usłyszałam delikatny dźwięk. Przynosił ukojenie mojemu ciału - zaniedbanemu i brudnemu. Płynnymi ruchami poruszałam swoimi obdartymi dłońmi po suchych, niechcianych liściach. Próbowałam wycisnąć z nich chociaż jedną kropelkę życiodajnej wody, którą darowało przyrodzie bezkresne niebo.
Nagle dotyk ciepła polizał moją stopę. Z każdą sekundą wydawał mi się coraz bardziej intensywny, aż w końcu przekroczył granicę rozkoszy i zamienił ją w nieznośny ból.
To był ogień. Moje ciało drżało i wrzeszczało, prosiło go, by wrócił tam skąd przybył, jednakże on okazał się bardzo uparty. Był zarówno błogosławieństwem oraz przekleństwem, pragnął ująć mnie w swoje dzikie ramiona, a jednocześnie doprowadzić do ruiny.
Zostałam pochłonięta, zaklęta w nicości. Mój czas ziemski dobiegł końca, a ja leżałam w bezkresie ducha i nieładzie.

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Bezcenne pudło

Ostatniej niedzieli robiłam w domu małe porządki. Układałam różne śmieci, które obdarzam wartością sentymentalną. Gdy na nie spoglądam w moim oku pojawia się mała, niewidzialna łezka, która przywodzi mi na myśl wiele wspomnień.
Wśród niepoukładanych gratów znalazłam wyjątkowe pudło. Z wierzchu wyglądało niechlujnie, jednakże jego zawartość okazała się bardzo cenna.
Zapisano tam moje życie. Nie raz, nie dwa, lecz wielokrotnie. Obejrzałam pełne osiemnaście lat mojego istnienia jak film, który ukazuje przypadkowe elementy z mojego życia.
Znalazłam tam uśmiech dziecka, które wesoło spoglądało spod świdrującej karuzeli na placu zabaw. Ujrzałam tam smutek wylewający się spod oczu płaczącego niemowlaka, jednakże przyczyna tego nastroju nie jest mi obecnie znana.
W środku odnalazłam siebie. Skryta pod różnymi postaciami, wciąż jednak pozostająca niezmienna, gdzieś tam daleko. Co minęło, nie powróci, lecz zostało zakorzenione na piaszczystym lądzie mojego umysłu.

"... człowiekowi, który może mieć wszystko, większość rzeczy nie potrafi dać radości. A człowiek bez wspomnień nie jest niczym więcej niż pustą skorupą." - Mitch Albom





niedziela, 10 kwietnia 2016

Żywe prezenty

Zaledwie kilka miesięcy temu większość z nas dzieliło się opłatkiem wraz z rodziną, a pod choinką piętrzył się stos prezentów. Jak zwykle część podarunków bardziej trafiło w nasz gust, natomiast zawartość innych niekoniecznie wprawiła nas w zachwyt. Pół biedy jeśli nietrafionym prezentem okazała się golarka, pomimo braku zarostu, lub babcine majtki, choć uznajemy tylko stringi.
Pracownicy schronisk biją na alarm, ponieważ co roku po okresie świątecznym można zaobserwować masowe porzucanie zwierząt, które kupione pod wpływem impulsu, jako prezent na gwiazdkę, bardzo szybko straciły dach nad głową.
Jest taki splot reklamowy: Wigilijny wieczór, pod choinką znajdują się pięknie opakowane prezenty, które mały chłopiec z rozrzewnieniem zaczyna rozpakowywać, w tle słychać klimatyczną świąteczną piosenkę. W jednym z licznych podarunków dziecko znajduje ślicznego szczeniaka, którym jednak nudzi mu się, gdy w innej z paczek dostrzega jakiś elektroniczny gadżet. W pewnym momencie ojciec chłopca wyciąga pistolet, celuje w psa i już zamiast piosenki świątecznej do uszu dobiega nas odgłos strzału. Na końcu pojawia się tekst takiej treści "Co roku, w wyniku nieprzemyślanych prezentów świątecznych, kilka tysięcy psów zostaje porzuconych lub zabitych". Splot w dość drastyczny sposób ma nam uświadomić, że pies nie jest zabawką i decyzja o jego posiadaniu powinna być dobrze przemyślana. To samo dotyczy również innych zwierząt chomików, kotów, papug, królików. W wielu przypadkach wygląda to tak, że niechciany domownik zostaje porzucony z dala od domy, w taki sposób, aby nie odnaleźć drogi powrotnej. Dla człowieka jest to tzw. "problem z głowy", natomiast zwierzę w wielu przypadkach jest skazane na głód, bezdomność, a nawet śmierć, nie wszystkim udaje się znaleźć kochający dom

Nietrafione żywe prezenty są coraz większą zmorą polskich miast. Bardzo często okazuje się, że osoba, która została obdarowana zwierzęciem czuje się przytłoczona widmem codziennych obowiązków, sprzątaniem kuwety, czyszczeniem klatki, wyprowadzeniem na spacery. Sam słodki wygląd zwierzaka to nie wszystko, trzeba mieć do tego zapał, czas, chęci oraz serce i nie każdy jest w stanie temu podołać. Decyzja o takim zakupie powinna być dokładnie przemyślana, a ofiarowywanie takich prezentów powinno być po prostu zabronione.